sobota, 27 kwietnia 2013

Rozdział 5.

*Vic POV*

Jeszcze jakiś czas gadaliśmy. W końcu poczułam się senna, więc postanowiłam położyć głowę na kolanach Justina i pójść spać. Cały czas czułam jego wzrok na sobie. Kiedy tak leżałam Justin bawił się moimi włosami i śpiewał mi piosenki. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam, bo było to bardzo przyjemne.

*Justin POV*

Jest taka bezbronna jak śpi.. Cieszę się, że w końcu ją mam przy sobie. Cały czas myślałem o niej, o Paryżu ale nie miałem odwagi z nią o tym porozmawiać. Nie umiałem. Bałem się tego. Nie wiedziałem jak zareaguje. Zawsze myślałem, że to co się stało wtedy w Paryżu traktowała jako przyjaźń. Najlepszą jaka może być ale przyjaźń. Nic więcej. Kiedy Vic usnęła mi na kolanach zacząłem myśleć o tym co razem przeszliśmy. Nie zawsze było kolorowo. Czasami jak chyba wszyscy mieliśmy słabsze dni. Kłóciliśmy się i nie mogliśmy się pogodzić przez jakiś czas, ale po jakimś czasie musieliśmy się pogodzić. Musieliśmy bo nam na sobie zależało. Przykładowa sytuacja. Raz zachowałem się jak dupek, ale to dla tego, że byłem zazdrosny. Jednak nie najlepiej rozwiązałem sytuacje. Już wam mówię o co chodziło.
Pewnego dnia, Vic napisała do mnie SMS z prośbą o spotkanie. Oczywiście się zgodziłem. Kochałem i dalej kocham spędzać z nią czas. Postanowiliśmy umówić się w galerii. Obudziłem się o 10, a umówieni byliśmy na 13 pod Empikiem w galerii. Po pobudce poszedłem do toalety, załatwiłem się i wziąłem prysznic. Następnie zrobiłem sobie śniadanie, a mianowicie tosty, otworzyłem laptopa i włączyłem TT i FB. Nic ciekawego się nie działo więc po chwili wyłączyłem komputer i włączyłem tv. Tak też nic ciekawego. No niestety. Po zjedzeniu śniadania poszedłem się ubrać.
- Dopiero 11... Kur*a. - powiedziałem sam do siebie. Z tego, że było tak wcześnie postanowiłem wziąć telefon, słuchawki fioletowe beats i postanowiłem pójść na spacer. Niedaleko mojego domu znajdował się park a za nim las. Postanowiłem tam pójść. Podczas spaceru spotkałem kilku znajomych ze szkoły. Nie miałem ochoty z nimi rozmawiać więc jakoś ich spławiałem. Za każdym razem mi się udawało. No może raz nie tak łatwo... Jedna laska z mojej szkoły. Na imię miała Pati. Ładna, ale charakter wszystko psuł. Wiecie... zakochana w sobie, bogata, pusta laleczka. Nie lubię takich. Myślą, że są najlepsze jak mają drogie rzeczy. Yhhh... aż mi się nie dobrze zrobiło jak ją zobaczyłem. 

- Justin, kochanie. - krzyczała. Słyszałem to, ale miałem słuchawki więc mogłem powiedzieć że słuchałem muzyki. - Stój jak do ciebie mówię! - krzyczała jeszcze głośniej. - Jeśli się nie zatrzymasz będzie to znaczyło że mnie kochasz! - po tych słowach się zatrzymałem i wywróciłem oczami. - W końcu! - powiedziała i stanęła na palcach aby pocałować mnie w policzek na powitanie. 
- Hej, przepraszam nie słyszałem.. A jak powiedziałaś ostatnie słowa to akurat piosenka mi się skończyła. Sory. 
- Nie no jest dobrze. Co tam u ciebie misiaczku? - zapytała. 
- Nie jestem twoim misiaczkiem to po pierwsze, a po drugie przepraszam ale muszę iść. Spieszę się gdzieś. 
- Nie, nie, nie. Tak szybko się mnie nie pozbędziesz kochanie. - powiedziała i się do mnie przytuliła. 
- S********j. Nie przytulaj się do mnie. Jesteś dla mnie nikim. Zrozum to wreszcie! - wykrzyczałem jej prosto w twarz na co się rozpłakała i cała się rozmazała. Ojej, jak mi jej szkoda (-,-). Nie lubię jej. Na szczęście dalszą część spaceru minął mi spokojnie. Nie spotkałem nikogo znajomego.
Kiedy doszedłem do lasu pobyłem w nim jakieś 10 minut i zacząłem się kierować w stronę galerii, bo była już 12:10.
W końcu doszedłem do Empiku. Vic już tam była. 

- Hej - powiedziałem i pocałowałem ją w policzek na powitanie - Długo już czekasz?
- Hejka, nie. Niedawno przyszłam. - powiedziała wciąż się szczerząc.
- Coś się stało? 

- Nie.. Czemu pytasz? Już się uśmiechać nie można? - zapytała i zaczęła się śmiać. - Idziemy do kina?
- No jasne.. Słyszałem, że ten film nowy z Seleną dobry jest.. Kurde. Nie pamiętam tytułu. - myślałem, myślałem i myślałem ale nie dałem rady. Vic wiedziała o jaki chodzi. 

- Mówisz o 'Spring breakers'? Podobno jest dziwkarski ale możemy iść. - zaczęliśmy się śmiać i poszliśmy kupić bilety.
*Kilka godzin później*
- Lol, miałaś rację... Dziwkarski. Straciłem szacunek do Seleny. - zacząłem się uśmiechać do Vic - a ty co o niej sądzisz?
- Wiesz... Nie oceniam jej po filmach, bo w końcu jest też aktorką i musi grać to co jej każą. Więc nie komentuję. Chodźmy do maka - zaproponowała.
- No spoko. Chodź. - powiedziałem. Poszliśmy i znowu zaczęliśmy rozmawiać. - Co bierzesz? - zapytałem ale zero odpowiedzi. - Halo?! Ziemia do Vic!! - zacząłem jej pstrykać przed twarzą ale dalej nic więc postanowiłem ją popchnąć. 

- Ej! Za co to? - zapytała z grymasem na twarzy.
- Mówię coś do ciebie a ty nic! Co ci?
- Obczaiłam dobre dupy które się do mnie uśmiechają - powiedziała a ja się obróciłem i zobaczyłem 2 chłopaków. Przystojni. Nie dziwię się, że Vic tak zareagowała.
- No to idź do nich! - powiedziałem a Vic od razu do nich poszła. Po chwili pożałowałem i musiałem coś z tym zrobić. Postanowiłem tam pójść. 

*Koło stolika 2 chłopaków*
- Słuchaj Vic... Mam ochotę na loda. Nie płacę ci za to, żebyś gadała z chłopakami tylko żebyś mi dobrze robiła - powiedziałem i od razu tego pożałowałem.
- O czym ty mówisz?! - zapytała się ze zdziwieniem Vic
- Dobrze wiesz o czym mówię... A teraz chodź do samochodu zrobisz mi dobrze. Na razie chłopcy - pomachałem im ręką, pociągnąłem Vic za kurtkę i poszliśmy do samochodu. Nie obyło się bez afery.
- Co do kurwy nędzy to było?! - zaczęła krzyczeć.
- Ja przepraszam.. Wiedziałem, że jak ci powiem żebyśmy już wracali to byś nie poszła. Musiałem coś wymyślić. - skłamałem. Prawdą było to, że byłem zazdrosny. 

- Oszmaciłeś mnie... Nie odzywaj się do mnie i po prostu odwieź mnie do domu. - powiedziała. Całą drogę przejechaliśmy w ciszy. 
Już wiecie o co mi chodzi... Nie był to najlepszy sposób. Powiem jej to jutro. Przyznam się. A teraz mówię wam dobranoc. Zrobiłem się śpiący od tego wspominania. Pocałowałem Vic we włosy i sam poszedłem spać na siedząco opierając się o łóżko.
~~~~~~~~~~
Nie jestem zadowolono z tego rozdziału ;/ Myślałam, że wyjdzie lepiej... No ale cóż. Nie piszę idealnie. Mam nadzieję, że się podobało :D Pozdrawiam :) 

6 komentarzy:

  1. megaa ! :P czekam na kolejny rozdział !

    OdpowiedzUsuń
  2. jest świetnie ! <3 i nie mów ze nie ! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. świetnie piszesz <3

    OdpowiedzUsuń
  4. super ! *,* czekam na następny ;D - thisswaggirl_JB

    OdpowiedzUsuń
  5. omg nie wiem dlaczego ale ja przeczytałam "- Słuchaj Vic... Mam ochotę na loda. Nie płacę ci za to, żebyś gadała z chłopakami tylko żebyś mi dobrze robiła" zaczęłam się brechtać. NIE WIEM DLACZEGO :p poza tym to rozdział G E N I A L N Y i jeszcze raz G E N I A L N Y tak jak całe opowiadanie <3

    OdpowiedzUsuń