środa, 24 kwietnia 2013

Rozdział 4.

Jeszcze jakąś dłuższą chwilę się całowaliśmy, a kiedy skończyliśmy powiedziałam Justinowi, że powinnam już iść.
- A może zadzwonisz do mamy i powiesz, że zostajesz dzisiaj u mnie na noc i że pomagasz mi w przygotowaniach do XF? - po wypowiedzeniu tych słów przygryzłam wargę nie odpowiadając Jusowi na pytanie. Wolałam najpierw to przemyśleć - No proszę kochanie, zgódź się! - zrobił proszące oczka. Chwila.... Czy on właśnie nazwał mnie swoim 'kochaniem'? Aww. To słodkie. Przy nim czułam się tak bezpiecznie.
- No dobrze.. - odpowiedziałam i musnęłam jego usta swoimi po czym zadzwoniłam do mamy.


*ROZMOWA VIC I MAMY*
- Hej mamo, słuchaj bo jest taka sprawa...
- O co chodzi skarbie?
- Czy mogę zostać u Justina na noc? Pomagam mu w przygotowaniach do X-Factor'a. 

- No jasne. Tylko bez żadnych głupot! 

- Haha, no oczywiście. Kocham cię, pa
- Ja ciebie też, pa skarbie. 


- A mnie kochasz? - zapytał bawiąc się moimi włosami.
- No wiesz.... - zaczęłam na co Justin zrobił smutną minkę - Oczywiście, że tak głuptasie!
- Aww.. No chodź tu do mnie - powiedział na co rozchylił ramiona. Skorzystałam i mocno wtuliłam się w tors mojego chłopaka.
- Justin? - zapytałam niepewnie.
- Tak? O co chodzi?
- Czy my... no wiesz... Czy my jesteśmy oficjalnie razem? - zapytałam. Kiedy wypowiedziałam te słowa kamień spadł mi z serca, ale dalej byłam niepewna.
- No wiesz. Jeżeli tylko chcesz - mówiąc to widziałam w jego oczach coś dziwnego. Jakby zmartwienie. Może bał się mojej odpowiedzi? Może chciał żebym powiedziała nie, a może chciał odpowiedzi tak. Nie wiem, ale wiedziałam czego ja chcę.
- Justin. Oczywiście, że tak. Kocham cię. Mówię to pierwszy raz z taką pewnością, że kogoś kocham. Jesteś pierwszym chłopakiem, któremu powiedziałam to tak łatwo. Do tej pory nie wiedziałam czy to była miłość czy zauroczenie. Z tobą jest inaczej. Zrobiłabym wielki błąd gdybym powiedziała, że nie chcę. Chyba, że ty się mnie wstydzisz i wolisz zatrzymać to w tajemnicy lub w ogóle nie zaczynać. - powiedziałam chowając twarz w ręce przygryzając wargę.
- Nie, nie, NIE!! Oczywiście, że się nie wstydzę. Ja też tego chcę. Chcę, żebyśmy spędzali ze sobą każdą wolną chwilę. Byłbym idiotą gdybym tego nie chciał. Słuchaj Vic. Jesteś dziewczyną przy której czuję się wyjątkowo. Jesteś osobą której mogę powiedzieć wszystko. Wszystko! Dosłownie. - po jego słowach się zarumieniłam, bo miałam skojarzenia. - I teraz wiem, że miałaś skojarzenia. Hahahahaaha. Znam cię idealnie i wiem, że to miłość, a nie zauroczenie. Po prostu teraz się głupio czuję, że nie powiedziałem ci tego wcześniej, tylko ty musiałaś zacząć temat. Przepraszam Vic. Kocham cię. Chcesz być moją dziewczyną? - zapytał a nasze czoła się złączyły.
- Tak chcę. Kocham cię - powiedziałam na co automatycznie zaczęliśmy się całować.

*Justin POV*

Kurde. Vic jest całym moim światem. Nie wiem co bym zrobił gdybym ją stracił.. Nawet nie chcę o tym myśleć. Na prawdę jesteśmy idealni. Oboje skoczylibyśmy za sobą w ogień. Najlepsze jest to, że po takim czasie naszej przyjaźni widać, że możemy sobie zaufać. Nigdy mnie nie zawiodła. Zawsze była przy mnie. Zawsze pomogła. Ja to samo. Jeden telefon wystarczył abym był koło niej. Nie wiem czemu do tej pory jej o niczym nie powiedziałem. Ja po prostu ją kocham. I nic tego nie zmieni. Nie ważne ile osób będzie się wpieprzać w ten wiązek. I tak zawsze będę ufał jej a nie komuś innemu. Teraz kiedy już wszystko sobie wytłumaczyliśmy możemy być razem szczęśliwi. W końcu!
- Justin, może weź się za tą piosenkę. 2 dni zostały! Pamiętaj! - skarciła mnie palcem.
- Serio skarbie?! Chcesz przerywać taki moment? - powiedziałem z grymasem na twarzy.
- Miniu.. Nie chcę, ale to, żebyś się dostał do XF też jest dla mnie ważne. Proszę? - poprosiła mnie robiąc maślane ocka. Tym mnie przekonała, jednak przed śpiewaniem piosenki musiałem jeszcze raz ją pocałować. Zbliżyłem swoje wargi do jej i musnąłem jej usta. Po jakimś czasie jej zęby przygryzły moją dolną wargę prosząc o 'dostęp'. Uśmiechnąłem się nie przerywając pocałunku a nasze języki zaczęły toczyć walkę. Jednak Vic odpuściła.
- Czemu to zrobiłaś?! - prawie, że wykrzyczałem.
- Bo musisz pracować! Misiek... Proszę cię.
- No okeeej, ale teraz przez ciebie nie będę mógł się skupić! Jesteś zbyt słod.. - i kiedy miałem dokączyć skarciła mnie swoim wzrokiem. - Yyy, to znaczy seksowna!
- Jak chcesz to mogę wyjść - zaczęła się ze mną droczyć. - Pójdę do kuchni, powyglądam sobie przez okno.
- NIE! ZOSTAJESZ TUTAJ! - tym razem krzyknąłem.
- No okej. Nie musisz krzyczeć!
- Przepraszam - powiedziałem próbując ją pocałować jednak się odsunęła.
- Nie masz za co, a teraz sio! - wskazała mi palcem, że mam odejść. Spuściłem głowę w dół, wstałem i pokazałem jej język. - A to za co było?! - powiedziała ze zdziwieniem.
- Przepraszam, muszę pracować - odpowiedziałem na co dostałem poduszką w twarz.
- Nie bądź taką gwiazdą! Śpiewaj, bo chcę cię posłuchać - jak powiedziała tak zrobiłem. Zacząłem śpiewać So Sick. Tym razem nie płakała, ale śpiewała ze mną jednocześnie pisząc z kimś przez telefon. Po zaśpiewaniu kilka razy So Sick, postanowiłem zareagować.
- Po pierwsze. Nie chciałabyś iść ze mną do XF? Pięknie śpiewasz - puściłem jej oczko - A po drugie. Czy ty mnie zdradzasz?? - zapytałem robiąc dziwną minę na co Vic się tylko zaśmiała.
- Po pierwsze. NIE!, a po drugie TYM BARDZIEJ NIE! - zaprotestowała dwa razy
- To z kim ty tak piszesz cały czas? - zapytałem. Byłem ciekawy.
- Z przyjaciółką. - powiedziała i pokazała mi język.
- Mhym.. Znam ją? - powiedziałem.
- Nie.
- Victorio Claudio Colins, czy ty piszesz z nieznajomymi? - zapytałem na co oboje zaczęliśmy się śmiać. Vic wiedziała, że robiłem to na żarty (bo tak było).
- Oj Justin. Nie przejmuj się mną. Paulina to fajna dziewczyna, ale nie poznam was, bo jeszcze się w niej zakochasz i mnie zostawisz - powiedziała i zobaczyłem smutek w jej oczach.
- Hej. Nie martw się. Jak na razie nigdzie się nie wybieram. Gdybym miał wybierać między tobą i Beyonce to wybrałbym ciebie. Nikogo nie kocham bardziej niż ciebie. - Vic wiedziała, że moją pierwszą 'miłością' była Beyonce więc dałem taki przykład.
- Kocham cię głuptasku - powiedziała i postała mi całusa w powietrzu.
- Ja ciebie też. - powiedziałem i zacząłem śpiewać piosenkę, którą dla niej napisałem. - You're my special little lady, the one that makes me crazy, of all the girls i've ever known it's you, it's you.
- Ta piosenka jest słodka.
- Nie tak jak ty. A nie. Przepraszam, ty jesteś seksowna - powiedziałem na co się zaśmiała.
- Idiota!
- Ja ciebie też skarbie. - powiedziałem.
- Ale ja nie powiedziałam, że cię kocham - zaprzeczyła.
- Ale pomyślałaś! I to mi wystarczy. - odpowiedziałem na jej słowa.
~~~~~~~~~~
Hejka. Przepraszam za sytuacje z tym, że zawieszam bloga. Blog jest wciąż aktywny. Po prostu ostatnio mam słabsze dni i w ogóle.. Więc mam nadzieję, że ten rozdział wam się spodoba <33 Proszę was tylko o 1 rzecz... KOMENTUJCIE!! Plis. To mnie motywuje do dalszego pisania. Dzięki za uwagę i poświęcony czas na przeczytanie tego rozdziału. :) Pozdro ;D

8 komentarzy:

  1. Świetne opowiadanie! Czekam na kolejny rozdzial ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. super opowiadanie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. super ;) nie mogę doczekać się następnego rozdziału .. - thisswaggirl_JB

    OdpowiedzUsuń
  4. Awww ale są słodcy.<3
    czekam na następny rozdział.:)


    @Michaelowax3

    OdpowiedzUsuń
  5. Słodcy są jak nie wiem :>

    Ale to z tym że jest seksowna a nie słodka to chyba w Dangerze coś takiego było? No ale nie wiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to prawda. Było coś takiego w Dangerze, ale jest to jedyna rzecz jaką napisałam z innego bloga. :) Mam nadzieję, że nie myślicie teraz, że jestem kopiarą prawda??

      Usuń
  6. Rozdział genialny. Już nie mogę się doczekać następnego <3

    P.S. wcale nie jesteś kopiarą :D

    OdpowiedzUsuń