- Wiedziałam, że ci sie uda. - powiedziała Vic i pocałowała mnie w policzek.
- Dziekuje, ze jestes kochanie - gdyby nie ona to by mnie tu nie bylo. - Za tydzień bootcamp... Pomożesz mi prawda? - po tych słowach złączyłem nasze palce razem.
- Oczywiście. Dla ciebie wszystko. - uśmiechnęła się Vic.
- Jesteś taka piękna shawty. - powiedziałem a ona się zaczerwieniła.
- Nie prawda... Jedziemy do domu? -zapytała.
- Prawda, prawda skarbie. Ok, ja prowadzę... - powiedziałem i puściłem jej oczko. Vic jeszcze nie wiedziała gdzie chce ją zabrać.... Powiem tyle że to bardzo piękne miejsce.
*W samochodzie*
- Justin co ty robisz?! Nasz dom jest w prawo a ty jedziesz w lewo! Zawróć! - zaczeła panikować shawty.
- Shhh.. - powiedziałem i przyłorzyłem palec do jej ust który lekko ugryzła. - Mrr kicia. - Vic w tamtej chwili wywróciła oczami.
- Dupek - powiedziała półszeptem myśląc że tego nie usłyszałem.
- Coś ty powiedziała?! - krzyknąłem.
- Jaa?! Ja nic nie powiedziałam! - na początku zrobiła minę twierdzącą że nie wie o czym mówię ale później zaczęła sie śmiać.
- No dooobra... Powiedziałam dupek. - przyznała się. Podczas drogi nie mogłem jej pogilgotać, ale na szczęście właśnie dojechaliśmy na miejsce, więc od razu po zgaszeniu samochodu zacząłem ją "torturować".
- Ju Jus-Justin! - próbowała wymówić moje imię przez śmiech co jeszcze bardziej mnie rozśmieszało. Miała nierówny oddech. - Skarbie przestań! - brak odzewu z mojej strony.
- Prosze! Justin! - i znów nic.
*Vic POV*
Hmmmm... Skoro blaganie nic nie dalo to co moge zrobic? Kurde. Juz chyba wiem! Tak! Tak! To dobry pomysl wiec postanowilam go wyprobowac.
- Skarbie przestan! - brak odzewu z jego strony. - Prosze! Justin! - i znow nic. Pomyslalam ze moze soczysty calus mi pomoze. Postanowilam sprobowac.
Znam go jak nikogo innego! Ahh.. Shawty mozesz byc z siebie dumna.
- No w koncu! - wywrocil oczami Jus.
- Mogles od razu powiedziec o co chodzi! - powiedzialam jeszcze z niewyrownanym oddechem.
- Oj nie... Zepsulbym cala zabawe. - puscil mi oczko.
- Yghh.. Dupek. - powiedzialam a on zaczal sie smiac.
- Tak, ja ciebie tez.
- Ale o czym ty mówisz? - byłam zmieszana... Nie zrozumiałam o co mu chodzi.
- No że ja też cię kocham.
- A skąd wiesz, że cię kocham? - zaczęłam się droczyć.
- Hmm... Gdybyś mnie nie kochała, to nie pozwoliłabyś mi na sobie leżeć, a po drugie nie byłoby cię tutaj w tej minucie, sekundzie i wogóle.. - powiedział na co od razu moje wargi zaatakowały jego.
- Masz racje. Kocham cię - pocałowałam go jeszcze raz w usta. - A teraz ze mnie zejdź! - nie czekając na jego reakcje po prostu go z siebie zepchnęłam. Na szczęście tylko zaczęliśmy się śmiać, a później pomogłam mu wstać. Kiedy wyszliśmy z samochodu przeszliśmy z Justinem kawałek drogi, a moim oczom ukazał się piękny widok. Był to wielki wodospad i łąka. Wyglądało to mniej więcej tak. Kiedy to zobaczyłam nie wiedziałam co powiedzieć.
- Wow.. Jest pięknie. Justin jak znalazłeś to miejsce? - zapytałam dalej nie wierząc w to co widzę.
- Moje byłe mnie tu przyprowadzały.. - kiedy to powiedział nie wiedziałam co powiedzieć, ale w innym sensie niż wcześniej.
- Byłeś tu z innymi? - powiedziałam z powagą w głosie, na co Juss zaczął się ze mnie śmiać. - I z czego się śmiejesz?
- Bo nie było mnie tu z innymi. Jestem tu pierwszy raz z dziewczyną. Vic. Kocham cię. - powiedział i objął mnie w talii.
- Mhym.. To skoro nie było tu innych to jak odkryłeś to miejsce?
- Długa historia.. - powiedział
- Mamy czas. - odpowiedziałam i usiadłam na trawie na łące.
- Jeżeli chcesz... - położył się obok mnie, a ja ułożyłam głowę na jego ramieniu i złapałam go za rękę. - To pewnego dnia była niedaleko taka impreza, na której byłem z dziewczyną. Zawsze myślałem, że mnie kocha, ale ona po prostu się ze mnie nabijała. Kazała mi robić wszystko co chciała, a ja byłem tak zaślepiony miłością, że mógłbym nawet skoczyć w ogień dla niej. - po tych słowach mocniej ścisnęłam jego rękę a on pocałował mnie we włosy. - No ale wróćmy do tej imprezy. Jak wiadomo, było dużo alkoholu. Ja szczególnie dużo nie wypiłem, ale w sam raz, żeby nie myśleć prawidłowo. W pewnym momencie zachciało mi się siku, więc poszedłem do toalety, a kiedy wróciłem i poszedłem do pokoju tego kto organizował tą impreze, żeby się położyć spać zobaczyłem moją wtedy dziewczynę pieprzącą się z jakimś typem. Oni nawet nie zauważyli że wszedłem do pokoju. Od razu wybiegłem z imprezy, zacząłem błądzić, aż doszedłem tutaj. Znalazłem to piękne miejsce i postanowiłem sobie wrócić tutaj z kimś, kto mnie szczerze kocha. Stwierdziłem, że to już czas, i że tą osobą jesteś ty. - skończył a mi łza spłynęła po policzku wprost na rękę Justina. - Ej, nie płacz!
- To smutne... Zraniła cię. Czemu mi wcześniej o tym nie mówiłeś? - zapytałam. Do tej pory myślałam, że mówiliśmy sobie wszystko.
- Ja po prostu nie chciałem, żeby ktoś się nade mną użalał, a już szczególnie nie ty. No i też przy okazji jak najszybciej zapomnieć. Na prawde ją kochałem. Ale teraz to już przeszłość.
- Justin.. - powiedziałam i mocno wtuliłam się w chłopaka siadając na nim okrakiem. - Wiedz, że ja cie kocham. Nigdy ci nic takiego nie zrobię. Możesz mi wierzyć. A teraz na rozluźnienie sytuacji... Kto ostatni w wodzie ten lamus!! - krzyknęłam i od razu zaczęłam biec w stronę wody. Widziałam za sobą biegnącego Justina który po chwili mnie dogonił i do wody wskoczyliśmy razem. W wodzie się wygłupialiśmy, podtapialiśmy i w ogóle. Bawiliśmy się jak pięciolatki, tylko, że z umiarem. Nie chcieliśmy, żeby któremuś z nas coś się stało, bo się kochamy. Po jakichś 20 lub 30 minutach chlapania się w wodzie wyszliśmy z niej i położyliśmy się na trawie aby wyschnąć. Było baardzo ciepło. Słońce mocno grzało więc szybko przestaliśmy być mokrzy. Podczas schnięcia nie obyło się bez czułości. Jestem pewna, że Justin to ten jedyny i, że nigdy mnie nie zostawi.. Szkoda tylko, że przez 6 lat tego nie zauważyliśmy i byliśmy tylko przyjaciółmi. Ale i tak cieszę się, że w ogóle jesteśmy razem.
~~~~~~~~~~
Kolejny rozdział <3333 Przepraszam bardzo, że tak długo nie było rozdziałów! Po prostu ostatnio muszę się spinać i poprawiać oceny -,- Mam nadzieję, że rozdział się wam spodobał i z niecierpliwością będziecie czekać na kolejny ;P Komentujcie, dla mnie to dużo znaczy.
Świeeetny *.* Jesszczeeeee ;**
OdpowiedzUsuńomg . no super normalnie ;** . - @thisswaggirl_JB
OdpowiedzUsuńSuper dawaj jeszcze jakieś bo już nie mogę się doczekać :p
OdpowiedzUsuńchyba znowu widzę Dangera no ale cóż n to poradzę. Normalnie przez chwile to sie czułam jakbym czytała Dangera :O ale ogl. to spoko :>
OdpowiedzUsuń